Udał nam się minister spraw zagranicznych. Serio. Po zamachach w Norwegii, o których już wiadomo, że są dziełem grupki szaleńców o skrajnie prawicowych poglądach, nasz minister skrytykował na Twitterze fakt, że w Norwegii maksymalny wymiar kary to 21 lat więzienia. I zasugerował, że komuś, kto "wykonał egzekucję" powinno się "sprawiedliwie odpłacić".
Chciałbym w tym miejscu panu Radosławowi Sikorskiemu przypomnieć, że Polska jest członkiem Unii Europejskiej i, co równie ważne, pełni też jej prezydencję. A w krajach Unii kara śmierci wyszła z mody ze względów humanitarnych. I sugerowanie, że może należałoby odpłacić zgodnie z zasadą "oko za oko" nawet największemu bydlakowi jest mało dyplomatyczne, a co więcej niezgodne z polityczną linią UE, której większość państw z niesmakiem zareagowała nawet na usunięcie Bin Ladena (który wielkim bydlakiem był, szczególnie od momentu, gdy przestał być amerykańskim bydlakiem).
Jeżeli brak kary śmierci panu ministrowi się nie podoba, to nikt mu nie broni przeprowadzić się do Teksasu, w którym wyroki wykonuje się niemal seryjnie. Albo do Chin, w których kara śmierci zasądzana i wykonywana bywa wręcz taśmowo, zgodnie z najlepszymi wzorami fabrycznej produkcji.
Abstrahuję tu od oceny moralnej czynu młodego Norwega. Dla mnie jednoznacznie bowiem należy ocenić zamorodowanie na zimno kilkudziesięciu osób. Ponieważ jednak prawo jest prawem - należy zostawić wymierzenie sprawiedliwości krajowi, w którym do przestępstwa doszło. I mieć nadzieję, że morderca zrozumie w więzieniu co zrobił i będzie próbował odkupić swoje winy (bo naprawić szkody nie ma już jak).
Naprawdę rozumiem przy tym, że minister Sikorski ma swoje poglądy. Cieszę się bardzo, że nie jest kolejnym politykiem bez poglądów i kręgosłupa. Ale jako szef dyplomacji powinien bardziej uważać na słowa. Nawet w czasie kampanii wyborczej.
Szczególnie, że nawoływanie do nienawiści w odpowiedzi na zbrodnię jest nie tylko mało humanitarne (wiem, to trudne w tej sytuacji, sam przez chwilę miałem ochotę bydlaka ubić), ale i mało chrześcijańskie. A minister Sikorski, z tego co pamiętam, co jakiś czas lubił podkreślać swoje chrześcijańskie korzenie.
Do następnego,
Intel-e-gent
Komentarze